Zima to bardzo trudny okres nie tylko dla skóry mojej twarzy, lecz również dla ust.
Piękne i zadbane usta, znikają z dniem pojawienia się mrozów.
Zresztą, tak samo jest z dłońmi.
Dzisiaj zaprezentuje Wam, co najbardziej zadowala moje usta w chłodne dni i wieczory :)
1. Tisane- balsam do ust.
Kosmetyk towarzyszący mi przez większość mojego życia. To taki miodowy zapach mojego dzieciństwa. Pamiętam gdy byłam małą dziewczynką słoiczek Tisane, zawsze leżał na stole u mojego Dziadka, to dzięki niemu go poznałam.
Przez lata uważałam, że to najlepsze co mogło mi się trafić, jak zapewnia producent: "Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość." Wszystko się zgadza i tak właśnie jest. Zadowolona od zawsze, sięgnęłam po niego również tej zimy, jednak muszę przyznać, że trochę się zawiodłam. W tym roku, nie działa tak jak zawsze. Zdecydowanie mniej je nawilża, przez co nadal widoczne są suche skórki. Może trafiłam na złe opakowanie? tak sobie właśnie to tłumaczę, mimo tego, będę wracać do niego- zawsze.
Skład: Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Dostępne są dwie wersję tego kosmetyku: w słoiczku i sztyfcie. Ja zdecydowanie polecam tą pierwszą opcję, bo ta druga u wielu osób nie sprawdza się wcale.
zawartość: 4,7 g.- spokojnie starcza na całą jesień i zimę.
cena: ok 10 zł, dostępny kiedyś głównie w aptekach, teraz i w drogeriach.
cena: ok 10 zł, dostępny kiedyś głównie w aptekach, teraz i w drogeriach.
2. BURT'S BEES.
Dziewczyny,
macie czasem tak, że zobaczycie coś, użyjecie i jesteście w tym zakochane?!
Tak było w tym przypadku ze mną.
Tak było w tym przypadku ze mną.
( lewa strone nr. 245, prawa 269)
Jakiś czas temu, będąc na zakupach w TK MAXX, znalazłam te oto cudeńka.
Byłam przekonana, że ich konsystencja nie będzie typowo "błyszczykowa", dlatego zakupiłam dwie sztuki. Jakie było moje rozczarowanie napoczynając je po wyjściu ze sklepu...
Nałożyłam je na usta, zaczęły się delikatnie kleić, ale wyglądały całkiem ładnie. Pomyślałam: no trudno, oddam komuś. Jednak po jakimś czasie, po "zjedzeniu" jej, zobaczyłam, że moje usta są idealnie gładkie, bez żadnych skórek, które były wcześniej, a dodatkowo mięciutkie jak
"pupcia" niemowlaka :D od tamtej pory, używam ich codziennie wychodząc z domu, są nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu. Zaakceptowałam nawet ich dość nieprzyjemny (jak dla mnie) zapach...
Nałożyłam je na usta, zaczęły się delikatnie kleić, ale wyglądały całkiem ładnie. Pomyślałam: no trudno, oddam komuś. Jednak po jakimś czasie, po "zjedzeniu" jej, zobaczyłam, że moje usta są idealnie gładkie, bez żadnych skórek, które były wcześniej, a dodatkowo mięciutkie jak
"pupcia" niemowlaka :D od tamtej pory, używam ich codziennie wychodząc z domu, są nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu. Zaakceptowałam nawet ich dość nieprzyjemny (jak dla mnie) zapach...
Skład: ricinus communis (castor) seed oil, oleic/linoleic/linolenic polyglycerides, cera alba (beeswax), aroma (flavor)*, heliantus annuus (sunflower) seed oil, silica, olea europaea (olive) fruit oil, jojoba esters, ammonium glycyrrhizate, tocopherol, glycine soja (soybean) oil. +/- CI 77163 (bismuth oxychloride), CI 77861 (tin oxide), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (iron oxides), CI 77019 (mica), CI 75470 (carmine), CI 77891 (titanium dioxide), CI 77947 (zinc oxide).
*natural flavour
pojemność: 6 ml.
Cena: osobiście znalazłam je w TK MAXX, polecam teraz tam pójść jeżeli chcecie je kupić, bo wszędzie jest wysyp wszelakich kolorów, w cenie (lewa str) normalnej 15,99 (prawa) promocyjnej 3.99
Można je znaleźć również tutaj: https://www.ecco-verde.pl/burts-bees/burts-bees-blyszczyk-do-ust?sai=7687&gclid=CjwKEAiA2abEBRCdx7PqqunM1CYSJABf3qvabAMvDIIWeZzstwQ2A49J43iEyZXpkPsfnczZKX6syhoC6XHw_wcB jednak cena- jak sami widzicie jest dużo wyższa.
3. Na sam koniec chciałam Wam pokazać coś, czego zdjęcie zapożyczyłam z internetów :D
Ziaja mamma mia- lano maść.
Może Was to zdziwi, lecz jest to maść przeznaczona dla kobiet karmiących, aby dbać o swoje brodawki. Dla mnie jest to cudo do ust. Zdecydowanie lepsze od poprzedników, w składzie ma 100% lanoliny. Będąc w Ziaji, Pani była bardzo zdziwiona, że używam tego produktu do ust.
Nałożona na całą noc (na dzień nie polecam) leczy najbardziej spierzchnięte usta. Świetnie leczy też przesuszony nos od kataru :)
Jest to MUST HAVE w moim domu- od ojca po córkę :)
pojemność: 15g.
cena: ok 12 zł.
Miałyście? Stosowałyście?
Dajcie znać co u Was sprawdza się najlepiej w te chłodne dni :)
też kiedyś używałam Tisane:) bardzo fajny balsam do ust:) obecnie kupiłam wazelinę do ust i jej używam:)
OdpowiedzUsuńhttps://comamima.blogspot.com
też mam kilka, ale używam je na inne wysuszone części ciała, np: na łokcie :)
UsuńJa na sutki miałam maść Mamas, spisywała się świetnie.
OdpowiedzUsuńpóki co nie stosuje żadnej, ale jeżeli będzie mi kiedyś jakoś potrzebna, to na pewno spróbuję tej o to, pozdrawiam :)
UsuńNie znam tych prodkutów, aż dziwne, gdyż 2016 rok minął mi pod znakiem ogromnych problemów z ustami spowodowanymi alergią, przez jeden dzień potrafiłam wykończyć cały jeden sztyft. Po prawdzie - nie sprawdzało się nic, ale to wina choroby. Generalnie nie mam ulubionej pomadki ochronnej, ani balsamu. Zawsze inwestuję w coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za komentarz u mnie :)
Również lubię coś nowego, a że jest taki duży wybór, to ciągle można coś kupować, od kokosa po malinke :D
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów. Kiedyś używałam pomadek nawilżających z Nivea, jednak przeniosłam się na Lip Buttery, również z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmam obecnie malinową, obłędnie pachnie!
UsuńU mnie najlepszy jest miodek z Oriflame, fantastycznie nawilża i regeneruje skore :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na usta na mnie nie działał, ale działa świetnie na skórki od paznokci :)
Usuńpozdrawiam :)
Eh, usta zimą to istna tragedia :)
OdpowiedzUsuńdokładnie... :/
Usuńulubiona szminka nie wygląda już tak dobrze, jak w inną porę roku... :P
Lubię balsam z Tisane! Cudowne kolory pomadek <3 Szkoda, że nie mam TK Maxxa blisko :/
OdpowiedzUsuńja na szczęście mieszkam w troszeczkę mniejszej miejscowości niż np. tam gdzie jest kilka TK Maxx-ów w mieście, dlatego zawszę trafi się coś fajnego :D
UsuńUżywałam już tego balsamu Tisane, jest całkiem przyzwoity ale jednak nie wybiorę go ponownie ze względu m.in. na smak.
OdpowiedzUsuńa polecasz coś? :)
UsuńJa bardzo lubię zwykłą wazeline 😋
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. Używam pomadki z eco cosmetic i jest ok, a ostatnio kupiłam chyba brzozową z Sylvevo.
OdpowiedzUsuń