czwartek, 24 sierpnia 2017

mała Francja!

Po obronie w nagrodę poleciałam do swojej przyjaciółki do Francji, a mianowicie do małej miejscowości Vesoul.

Bilety jak zwykle kupiłam w promocyjnej cenie na stronie Wizzair, za przelot do Bazylei zapłaciłam w dwie strony 195 zł. To bardzo dziwne lotnisko, wysiadłam po stronie Szwajcarskiej, a moja przyjaciółka była po Francuskiej, widziałyśmy się, jednak nie mogłyśmy się spotkać.
Po 30 minutach spotkałyśmy się! I ruszyłyśmy do jej miejscowości.


czwartek, 10 sierpnia 2017

Mazurski weekend

Na mazurach byłam kilka lat temu i muszę przyznać że stwierdziłam: nigdy więcej!
Rodzinny wyjazd do Augustowa trwał 10 dni a jedyne co po tym wyjeździe kojarzyło mi się z Mazurami to robactwo!


środa, 2 sierpnia 2017

Majówka w Pradze!

Tak jak obiecałam, w tym poście zabieram Was do Pragi :)

Praga to miejsce do którego chciałam się wybrać od dłuższego czasu.
Bilety zarezerwowane zostały miesiąc przed wyjazdem, do Pragi Polskim Busem a z Pragi Ecoline. Jeżeli ktoś lubi podróżowanie autokarem to wielkie szczęście dla niego bo podróż trwa 9 h. Ja niestety do tych osób nie należę.



Hotel ARON który udało mi się znaleźć był najtańszy ze wszystkich możliwych opcji, ok 110 zł za noc za osobę w tym śniadania. Hotel położony jest w dobrej lokalizacji do podróżowania tramwajem. Na początku podróżowaliśmy pieszo, później jednak towarzyszyły nam tramwaje.


wtorek, 25 lipca 2017

Pierwszy dzień wiosny: Włochy!

Po 5 miesiącach wracam do blogowania,
zabiorę Was w podróże w które wybrałam przez ten czas.

Zacznijmy od początku,
zazwyczaj po zarezerwowaniu biletów lotniczych zajmuję się wyszukiwaniem noclegu,
tym razem jednak nocowaliśmy u znajomej osoby, dlatego była to podróż niskobudżetowa.
Ze względu na to, że bilety kupiłam -30% za 4 bilety + duży bagaż rejestrowany do Neapolu z Wizzair zapłaciłam niecałe 400 zł :) 

Widoki zachwycały już w samolocie :) naszym punktem docelowym był Neapol a dalej Torre Annunziata, podróż odbyła się w marcu. 

wtorek, 7 lutego 2017

Paletka korektorów All ABOUT FACE BY STYLE ESSENTIALS

Cześć!

Dzisiaj chciałam Was zapoznać z paletą korektorów która towarzyszy mi już od dłuższego czasu.


 Paletka All ABOUT FACE BY STYLE ESSENTIALS.
Zawiera w sobie 20 korektorów,
12 nadających się do konturowania twarzy,
oraz 8 "kolorowych" do, zamaskowania mankamentów. :)


Opakowanie:

Jest to plastikowe pudełeczko, które muszę przyznać jest dość kiepskie. Zawiera pędzelek, który do niczego się nie nadaje ( został przeze mnie wyrzucony). Po pierwszym upadku, opakowanie się zniszczyło, pękło otwarcie. Dodatkowo bardzo się brudzi samo z siebie ( zdjęcie poniżej).


Przechodząc do samych korektorów,
muszę przyznać, że jak widać, używam tylko jednego który idealnie nadaje się do konturowania mojej twarzy " na mokro". Uwielbiam jego kremową konsystencję. Wygląda na tępą, jednak po rozsmarowania jest idealna. Nakładam go gąbeczka ścięta od spodu z rossmana :)
Takich części jest 12:


Jak widać każdy znajdzie coś dla siebie, różne odcienie, do rożnych spraw i różnych typów twarzy :D

Dodatkiem do korektorów nadających się do konturowania twarzy, są mini korektory do maskowania zaczerwienienia na twarzy, wyprysków, lub do ujednolicenia cery.


Wszystkie korektory maja konsystencję kremową, którą śmiało można nakładać na twarz za pomocą palca. Pędzel jest tu zbędny :)



Została zakupiona w Tk Maxx w cenie 34,99. Kilka dni temu widziałam ją w cenie wyższej: 49,99. Przyznam szczerzę, że w cenie niższej chętnie bym ją kupiła, tej wyższej już niekoniecznie. Chociaż biorąc pod uwagę ceny w przeliczeniu na ilość korektorów, wychodzą jakieś grosze :)

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Too Faced Cat Eyes

Witajcie :)

Dzisiaj przedstawię Wam mój nowy nabytek :D kupiony oczywiście w niezawodnym TK Maxx, w zadowalającej cenie :) 


Przedstawiam Wam paletkę cieni, bardzo znanej marki: Too Faced, moja przypadkowa paletka to model: Cat Eyes.


Zacznijmy od opakowania :)
          Paletkę dostajemy zapakowaną w tekturowe pudełeczko, jednak po jego  otworzeniu,
ukazuje nam się piękne, metalowe opakowanie. Wbrew pozorom wykonane bardzo porządnie.
 Niestety zupełnie nie znam się na materiałach, jednak sądzę iż jest to jakiś rodzaj metalu :) 


         Po otwarciu metalowej kasetki, znajdujemy 9 pięknych cieni, oraz mini książeczkę,
w której pokazane są 3 przykładowe makijaże. Dla osoby takiej jak ja, która kiepsko radzi sobie
 z cieniami, to świetne rozwiązanie. 


Przejdźmy teraz do tego co najważniejsze! 


          Paletka jak już wspomniałam wcześniej zawiera 9 cieni.
W większości są to cienie perłowe/ brokatowe, jednak trafiły się też 3 piękne maty (Classic, Fashion, Pussy Cat) . Podobno brokatowe nadają się bardziej na wieczór niż na dzień, jednak ja nie mam
 z tym problemu i bardzo je lubię. Kolor Tiger's Eye, to coś wpadającego w złoto, idealnie pasujące do moich zielonych oczu :) 

a tak oto cienie wyglądają na moim ręku :) 


       Jest to paletka przeznaczone i do makijażu dziennego i wieczorowego.
Kolory jak dla mnie dobrane idealne. Paletka jest mała i poręczna dzięki czemu będzie mi towarzyszyła w podróżach. Posiada małe lusterko, które jest oczywiście +, jednak ciężko będzie wykonać przy nim idealny makijaż.  Jestem zakochana w odcieniu: DAY: Purrr - to odcień błyszczący w kolorze waniliowym. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, a co najważniejsze: nie obsypują się.

Muszę przyznać, że to pierwsza paletka w mojej kosmetyczce z tej marki, jednak słyszałam, że mają kilka innych świetnych i na pewno się na nie skuszę :) 

W ostatnim czasie to moja ulubiona paletka do makijażu.


Zakupiona jak już wspomniałam w niezawodnym TK Maxx, za 59.99 zł. :) 

Znacie? Polecacie? 

czwartek, 26 stycznia 2017

Zimowa pielęgnacja ust.

             Zima to bardzo trudny okres nie tylko dla skóry mojej twarzy, lecz również dla ust. 
Piękne i zadbane usta, znikają z dniem pojawienia się mrozów.
Zresztą, tak samo jest z dłońmi.

Dzisiaj zaprezentuje Wam, co najbardziej zadowala moje usta w chłodne dni i wieczory :) 


1. Tisane- balsam do ust.

Kosmetyk towarzyszący mi przez większość mojego życia. To taki miodowy zapach mojego dzieciństwa. Pamiętam gdy byłam małą dziewczynką słoiczek Tisane, zawsze leżał na stole u mojego Dziadka, to dzięki niemu go poznałam.
Przez lata uważałam, że to najlepsze co mogło mi się trafić, jak zapewnia producent: "Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość." Wszystko się zgadza i tak właśnie jest. Zadowolona od zawsze, sięgnęłam po niego również tej zimy, jednak muszę przyznać, że trochę się zawiodłam. W tym roku, nie działa tak jak zawsze. Zdecydowanie mniej je nawilża, przez co nadal widoczne są suche skórki. Może trafiłam na złe opakowanie? tak sobie właśnie to tłumaczę, mimo tego, będę wracać do niego- zawsze. 

Skład: Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.


Dostępne są dwie wersję tego kosmetyku: w słoiczku i sztyfcie. Ja zdecydowanie polecam tą pierwszą opcję, bo ta druga u wielu osób nie sprawdza się wcale. 

zawartość: 4,7 g.- spokojnie starcza na całą jesień i zimę.

cena: ok 10 zł, dostępny kiedyś głównie w aptekach, teraz i w drogeriach. 





2. BURT'S BEES.

Dziewczyny, 
macie czasem tak, że zobaczycie coś, użyjecie i jesteście w tym zakochane?!
Tak było w tym przypadku ze mną. 

( lewa strone nr. 245, prawa 269)

              Jakiś czas temu, będąc na zakupach w TK MAXX, znalazłam te oto cudeńka.
 Byłam przekonana, że ich konsystencja nie będzie typowo "błyszczykowa", dlatego zakupiłam dwie sztuki. Jakie było moje rozczarowanie napoczynając je po wyjściu ze sklepu...
Nałożyłam je na usta, zaczęły się delikatnie kleić, ale wyglądały całkiem ładnie. Pomyślałam: no trudno, oddam komuś. Jednak po jakimś czasie, po "zjedzeniu" jej, zobaczyłam, że moje usta są idealnie gładkie, bez żadnych skórek, które były wcześniej, a dodatkowo mięciutkie jak
"pupcia" niemowlaka :D od tamtej pory, używam ich codziennie wychodząc z domu, są nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu.  Zaakceptowałam nawet ich dość nieprzyjemny (jak dla mnie) zapach...

Skład: ricinus communis (castor) seed oil, oleic/linoleic/linolenic polyglycerides, cera alba (beeswax), aroma (flavor)*, heliantus annuus (sunflower) seed oil, silica, olea europaea (olive) fruit oil, jojoba esters, ammonium glycyrrhizate, tocopherol, glycine soja (soybean) oil. +/- CI 77163 (bismuth oxychloride), CI 77861 (tin oxide), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (iron oxides), CI 77019 (mica), CI 75470 (carmine), CI 77891 (titanium dioxide), CI 77947 (zinc oxide).
*natural flavour

pojemność: 6 ml. 

Cena: osobiście znalazłam je w TK MAXX, polecam teraz tam pójść jeżeli chcecie je kupić, bo wszędzie jest wysyp wszelakich kolorów, w cenie (lewa str) normalnej 15,99 (prawa) promocyjnej 3.99
Można je znaleźć również tutaj: https://www.ecco-verde.pl/burts-bees/burts-bees-blyszczyk-do-ust?sai=7687&gclid=CjwKEAiA2abEBRCdx7PqqunM1CYSJABf3qvabAMvDIIWeZzstwQ2A49J43iEyZXpkPsfnczZKX6syhoC6XHw_wcB jednak cena- jak sami widzicie jest dużo wyższa. 

3. Na sam koniec chciałam Wam pokazać coś, czego zdjęcie zapożyczyłam z internetów :D 
Ziaja mamma mia- lano maść. 

Może Was to zdziwi, lecz jest to maść przeznaczona dla kobiet karmiących, aby dbać o swoje brodawki. Dla mnie jest to cudo do ust. Zdecydowanie lepsze od poprzedników, w składzie ma 100% lanoliny. Będąc w Ziaji, Pani była bardzo zdziwiona, że używam tego produktu do ust.
Nałożona na całą noc (na dzień nie polecam) leczy najbardziej spierzchnięte usta. Świetnie leczy też przesuszony nos od kataru :) 
Jest to MUST HAVE w moim domu- od ojca po córkę :) 

pojemność: 15g.  
cena: ok 12 zł. 


Miałyście? Stosowałyście?
Dajcie znać co u Was sprawdza się najlepiej w te chłodne dni :) 

wtorek, 24 stycznia 2017

Polski Disney- Zamek Moszna.

         Zamek w Mosznej to najpiękniejsze miejsce jakie udało mi się odwiedzić w moim całym, jak dotąd krótkim życiu. Wiele za mną, wiele przede mną, ale wiem, że wrócę tam nieraz :) 


            Przedstawiam Wam XVII wieczny pałac, położony w miejscowości Moszna w województwie Opolskim. Jest to miejsce piękne i bajeczne, można tam nie tylko przenocować, ale również będą przejazdem gdzieś nieopodal wstąpić i pozwiedzać. Ja miałam to szczęście że spędziłam w tym pałacu noc, rano zjadłam przepyszne śniadanie w formie bufetu, a później genialny obiad w restauracji na dole. Sos pieczarkowy był najlepszym jaki kiedykolwiek dane mi było spróbować.  
Plac otaczający Pałac, jest ogromny! Można spędzić wiele godzin spacerując alejkami, zwiedzając mini ZOO położone obok, oraz jeżdżąc konno. Jednak mi najbardziej spodobała się opcja rozłożenia koca i podziwiania Zamku z każdej strony.
         Jest to bardzo popularne miejsce wśród Państwa Młodych, którzy urządzają tam swoje sesje ślubne- sceneria magiczna, pogoda piękna. Czego chcieć więcej? 
            Myślę, że to idealne miejsce na spędzenie romantycznego weekendu :)

 
Gdy znudzi nam się leniuchowanie na zewnątrz, możemy wrócić do środka i zwiedzać z przewodnikiem oraz całą grupą wierze zamkowe, oraz sale i biblioteki. 


Zamek udostępnia na swoim placu leżaki, z których możemy korzystać całą dobę, oraz podziwiać z nich sprzyjające widoki :)


Po więcej informacji zapraszam na oficjalną stronę zamku: Zamek Moszna




                A może Wy również tam byliście i możecie podzielić się ze mną swoimi wrażeniami? :)
albo dopiero się wybieracie? :)